Czy wiesz, że wszyscy ludzie sukcesu byli najpierw prawdopodobnie ludźmi porażki? Okazuje się, że siłą napędową zwycięzców jest… zwyciężanie, a bycie na topie zwyczajnie uzależnia. To hormony, testosteron i kortyzol, mogą stać za przegraną bitwą, światowym kryzysem gospodarczym czy porażką sportową, ale także za każdym odniesionym triumfem.
Zwycięstwo zmienia i mózg, i ciało. Tak samo zresztą jak klęska. Od obu łatwo się uzależnić.
Psychologowie, którzy od lat pochylają się nad tematem mózgu zwycięzcy, nie mają wątpliwości, że u podstaw sukcesu lub jego braku leży świadomość własnej wartości. Czym ta świadomość właściwie jest?
To poczucie, że możesz wygrać. To pozytywne nastawienie do wyniku końcowego, nawet gdy sprawy przybierają zły obrót. To radzenie sobie z przeciwnościami bez dekoncentracji. To tolerowanie dyskomfortu. To podniesienie się po porażkach.
Jeśli nie masz tej zdolności, nic się nie martw. To da się wytrenować! Pamiętaj tylko, że odporność psychiczna to połączenie kilku elementów, wśród których kontrola (umiejętność znalezienia w sobie czynników, którymi możesz sterować, zamiast poddawać się uczuciu bezsilności), wiara (umiejętność niepoddawania się do „końcowego gwizdka”), wyzwanie (postrzeganie rywalizacji jako możliwości rozwoju, a nie przeszkody) i pewność (jako świadomość własnych umiejętności, niezależnych przecież od występów rywali) to te najważniejsze.
Ale to wszystko byłoby nieważne, gdybyśmy nie potrafili z zasobów racjonalnie korzystać. To natomiast byłoby niemożliwe, gdyby nie sprawnie funkcjonujący mózg.
Twoje ciało to połączenie mięśni i nerwów zarządzanych przez centralny komputer, czyli mózg. Hormony klęski i porażki, stale mu dostarczane, przyzwyczajają do określonego stanu i zwyczajnie uzależniają. Systematyczna praca nad sobą poparta sukcesami sprawia, że nasz mózg będzie chciał więcej takich pozytywnych doświadczeń, a nam łatwiej będzie w sukces uwierzyć i ostatecznie go osiągnąć.
Proste? Proste!
Zatem do dzieła!
#MózgBrainy